Rozwiązanie 1: przygotowania u Ciebie – zróbmy to dobrze!

Ustalcie kto będzie w domu (hotelu) podczas przygotowań oraz co będzie do zrobienia w tym dniu. Podzielcie obowiązki – kto odbiera kwiaty, kto ubiera auto, kto zrobi kanapki (zamówi pizze) itd. Stwórzcie tabelkę, w której umieścicie wszystkich obecnych oraz rozpiszcie dla każdego harmonogram przygotowań. Pamiętaj, że każdy będzie potrzebował chwili dla siebie, w której nikt nie będzie nas wołać, więc ten czas też należy umieścić w tabelce.

Gdy fryzjer przyjeżdża do Ciebie, pamiętaj że potrzebujecie odrębnego, dobrze oświetlonego miejsca do pracy wyposażonego w:

  • lustro (chyba, że lubisz krzywe fryzury 😉 to nie musi go być)
  • dostęp do prądu,
  • krzesło bez zagłówka – Twoja głowa i szyja powinny wystawać nad oparcie i być mniej więcej na wysokości 110-120 cm,
  • wysoki blat na rozłożenie sprzętu, najlepiej po prawej stronie od krzesła (np. deskę do prasowania!).

Może to być osobny pokój, garderoba lub nawet toaleta, byle miała więcej niż 4m2.

W momencie czesania ja również potrzebuję spokoju. Nerwowa atmosfera udziela się wszystkim i chociaż staram się jak mogę być Twoją tarczą, to nie zawsze się udaje. Wystarczy, że 2-3 razy ktoś Cię zawoła, przyjdzie się przywitać czy pożegnać a już mamy 10-15 minut stracone. Niby niewiele, jakoś nadrobimy, ale dla mnie oznacza to np. brak przerwy chociażby na toaletę…

Rozwiązanie 2: dlaczego lepiej w salonie?

Dojazd do salonu nie zajmuje zazwyczaj więcej niż 30 minut. Nie musisz prowadzić – może Cię ktoś podwieźć, a jeśli nie masz auta, bądź się zepsuje, podwiezie Cię ktoś inny – w końcu każdy w tym dniu będzie dla Ciebie pomocny. Ostatecznie wsiadasz do taksówki, wysiadasz pod drzwiami salonu i JESTEŚ.

Wchodzisz, wszystko mam już przygotowane, nikt nie biega, nie zadaje głupich pytań. Zajmujesz miejsce w wygodnym fotelu. To Twój czas – bez bieganiny wokół, z filiżanką herbaty (melisy? 😉 ). Gdy skończę czesać możesz poczekać na transport do makijażystki lub zjeść śniadanie, a w tym czasie na fotel siada kolejna klientka, dla której TEN DZIEŃ również właśnie się zaczyna.

Jeśli się spóźnisz, prawdopodobnie uda się mi nadrobić ten czas, bez obawy o fryzurę kolejnej klientki – u niej też mam zaplanowany malutki zapas, więc mając wygodne miejsce do pracy i wszystkie sprzęty pod ręką – damy radę.

fot. Paweł Andrzejewski

Polecane artykuły